Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
co dojadą. A Bóg, który na to patrzył, był bezradny jak my.

Matka zbudziła mnie o świcie, żebym poszła na wieś po chleb. Ubrała mnie w najlepsze rzeczy i serdecznie ucałowała. Miałam jasne warkocze i jasnoniebieskie oczy, więc się nie bałam. Kiedy wracałam, akcja była w pełnym toku. Czułam straszny ból w sercu, ale wytrzymałam. Dlaczego wytrzymałam? Dlaczego nie poszłam z nimi?

Dlaczegoś mnie, matko, wysłała? Dlaczegoś mi tu kazała zostać? Ja, która nie umiałam dnia przeżyć bez ciebie, nie widzę cię od miesięcy. Oczy już wypłakałam, a serce boli mnie bezustannie. Pocieszam się tylko, że tobie lepiej niż mnie. Że
co dojadą. A Bóg, który na to patrzył, był bezradny jak my.<br><br>Matka zbudziła mnie o świcie, żebym poszła na wieś po chleb. Ubrała mnie w najlepsze rzeczy i serdecznie ucałowała. Miałam jasne warkocze i jasnoniebieskie oczy, więc się nie bałam. Kiedy wracałam, akcja była w pełnym toku. Czułam straszny ból w sercu, ale wytrzymałam. Dlaczego wytrzymałam? Dlaczego nie poszłam z nimi?<br><br>Dlaczegoś mnie, matko, wysłała? Dlaczegoś mi tu kazała zostać? Ja, która nie umiałam dnia przeżyć bez ciebie, nie widzę cię od miesięcy. Oczy już wypłakałam, a serce boli mnie bezustannie. Pocieszam się tylko, że tobie lepiej niż mnie. Że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego