w dniu, w którym hitlerowcy sądzili, że zadadzą ostateczny cios brytyjskiemu myślistwu, polski dywizjon, stawieniem hardego czoła i zaciekłym oporem, ściągnął na siebie większą część niemieckiego impetu i skierował go w próżnię. Dywizjon 303, pospołu z dywizjonem Spitfirów, spełnił poniekąd rolę Winkelrieda. Zamiary wroga znów spaliły na panewce.<br><br>Zgrupowanie nieprzyjacielskich bombowców, które Polakom uciekło sprzed nosa, szło dalej już ze słabą osłoną. Do celu nie dotarło. Brytyjskie dowództwo rzuciło na nie głębiej w Anglii inne dywizjony myśliwców, które łatwo rozbiły jego szyki...<br><br>Spadochroniarze wylądowali wreszcie na pobojowisku. Na niebie nie było już innych znaków po walce, jak tylko białe smugi. Ale