Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
darmo, ale możesz. Parę posad w radach nadzorczych i nie będzie krzyku.
- Łatwo powiedzieć... Co właściwie ma na nas ten Suliński? Jakaś afera w Przemyślu?
- Gorzej. Chodzi o ten zamach. Przeżył, więc zakładaliśmy, że miał szczęście. Szczegółów nikt nie zna, bo lekarze nie dopuszczali nawet policji, a kiedy wybuchły pierwsze bomby, temat stał się mało ciekawy. Ale to jest ciekawe. I śliskie jak cholera. Otóż Suliński przeżył, bo tamten do niego nie strzelał. Podjechał pod samo okno, zapytał, czy Suliński jest z SLD - i nie próbował zabić. Ba, nawet ostrzegł, by chwycił kierownicę, pomagał kierować...
- Mówisz... poważnie?
- A na koniec dodał
darmo, ale możesz. Parę posad w radach nadzorczych i nie będzie krzyku.<br>- Łatwo powiedzieć... Co właściwie ma na nas ten Suliński? Jakaś afera w Przemyślu?<br>- Gorzej. Chodzi o ten zamach. Przeżył, więc zakładaliśmy, że miał szczęście. Szczegółów nikt nie zna, bo lekarze nie dopuszczali nawet policji, a kiedy wybuchły pierwsze bomby, temat stał się mało ciekawy. Ale to jest ciekawe. I śliskie jak cholera. Otóż Suliński przeżył, bo tamten do niego nie strzelał. Podjechał pod samo okno, zapytał, czy Suliński jest z SLD - i nie próbował zabić. Ba, nawet ostrzegł, by chwycił kierownicę, pomagał kierować...<br>- Mówisz... poważnie?<br>- A na koniec dodał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego