zakończyła z goryczą.<br>- Przy kierownicy siedział facet - wtrąciła Elżbieta.<br>- Co za facet? Widziałaś go? Słuchaj, obejrzałaś się przecież, może coś pamiętasz?!<br>- Owszem, pamiętam - odparła Elżbieta ze spokojem. - Rękawiczki.<br>- Jakie rękawiczki?<br>- Jego. Trzymał ręce na kierownicy i jedyne, co dostrzegłam, to rękawiczki. Mogę wam je opisać.<br>- No to opisz, na litość boską! Nareszcie jakiś ślad mordercy!...<br>- Bardzo ciemnoszare, nawet marengo. Samochodowe, takie z dziurą na grzbiecie i z małymi dziurkami dookoła. Z grubymi szwami, szytymi czarną nitką, z bardzo krótkim mankietem, zapięte na czarne guziczki. W razie potrzeby mogę rozpoznać guziczki.<br>- O rany, genialne! - westchnął z zachwytem Paweł.<br>- Jakim cudem tak je