problem, którego gracza wycofać. Z obrony, pomocy czy z ataku? - zastanawia się wiceprezes PZPN Zbigniew Boniek. - Wierzę, że zwycięży futbolowy konserwatyzm, a podobne projekty, tak samo jak ten o likwidacji spalonego, szybko upadną. Owszem na boisku padałoby więcej goli, ale ich wartość zdewaluowałaby się - protestuje przeciwko takim rozwiązaniom były reprezentacyjny bramkarz Jan Tomaszewski.<br><br>Największym nonsensem obecnych przepisów jest żółta kartka. Nie daje zadośćuczynienia przeciwnikowi, który został sfaulowany, lecz premiuje dopiero następną drużynę, pod warunkiem, że grający brutalnie piłkarz otrzyma jeszcze drugą żółtą kartkę. Dopiero wówczas obowiązuje go absencja w jednym meczu. Prędzej czy później więc w piłce nożnej zamiast żółtych kartek