Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
co we właściwej ręce rozłożą czerń na "siedemnaście natężeń". (Nie taki zwykły jednak.) Ktoś oddał nim i niezależną bujność czupryny Siwego, jego lekkie - nawet w uśmiechu - zmarszczenie brwi, czujne spojrzenie (lewe oko nieco zezujące, znak szczególny, niejeden) i zdecydowaną linię nosa, ostrą, ale nie drapieżną, wydatne kości policzkowe i mocną brodę z zabłąkanym na niej przez przypadek, niestosownym w tej twarzy, wyraźnym (bo przecież nie miękkim) wgłębieniem.
Przeniósł wzrok wyżej, na oczy; śmiały się podobnie jak usta. Wcale nie do niego, choć niby. Do kogo więc?
Spytał, ale Siwy nie chciał odpowiedzieć. Nikogo nie było oprócz nich dwóch, a jednak ktoś
co we właściwej ręce rozłożą czerń na "siedemnaście natężeń". (Nie taki zwykły jednak.) Ktoś oddał nim i niezależną bujność czupryny Siwego, jego lekkie - nawet w uśmiechu - zmarszczenie brwi, czujne spojrzenie (lewe oko nieco zezujące, znak szczególny, niejeden) i zdecydowaną linię nosa, ostrą, ale nie drapieżną, wydatne kości policzkowe i mocną brodę z zabłąkanym na niej przez przypadek, niestosownym w tej twarzy, wyraźnym (bo przecież nie miękkim) wgłębieniem.<br>Przeniósł wzrok wyżej, na oczy; śmiały się podobnie jak usta. Wcale nie do niego, choć niby. Do kogo więc?<br>Spytał, ale Siwy nie chciał odpowiedzieć. Nikogo nie było oprócz nich dwóch, a jednak ktoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego