Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
wspomnienia.
Irek podniósł zdziwioną twarz.
- Oczy mnie rozbolały, i o!
- Sprawa, owszem, polega na tym, żeby patrzeć, ale również żeby czuć. Nie poczułeś?
- Poczułem.
- Co?
Zamiast odpowiedzi wzruszył niechętnie ramionami.
Mimo to ksiądz wyraźnie zainteresował się jego osobą, z soczystym klapnięciem rzucił kopertówkę na siedzenie ławki, usiadł obok i oparł brodę na zwiniętych pięściach. Miał cienkie, mocno zaokrąglone brwi i koczek przekłuty wystającą czerwoną szpilką, jak mandaryn z chińskich malowideł na porcelanie.
- Ile ty masz lat? Przychodziłeś już kiedyś do nas? Pierwszy raz byłeś? Nie podobało ci się? - wypytywał przez zaciśnięte usta.
- Nie chce mi się gadać... Naprawdę chodzi o podobanie
wspomnienia.<br>Irek podniósł zdziwioną twarz.<br>- Oczy mnie rozbolały, i o!<br>- Sprawa, owszem, polega na tym, żeby patrzeć, ale również żeby czuć. Nie poczułeś?<br>- Poczułem.<br>- Co?<br>Zamiast odpowiedzi wzruszył niechętnie ramionami.<br>Mimo to ksiądz wyraźnie zainteresował się jego osobą, z soczystym klapnięciem rzucił kopertówkę na siedzenie ławki, usiadł obok i oparł brodę na zwiniętych pięściach. Miał cienkie, mocno zaokrąglone brwi i koczek przekłuty wystającą czerwoną szpilką, jak mandaryn z chińskich malowideł na porcelanie. <br>- Ile ty masz lat? Przychodziłeś już kiedyś do nas? Pierwszy raz byłeś? Nie podobało ci się? - wypytywał przez zaciśnięte usta.<br>- Nie chce mi się gadać... Naprawdę chodzi o podobanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego