Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
pójść do ustępu... a potem w drodze do łóżka zboczył jakoś i znów stanął przed portretem... i stał skrzywiony, z bólem w nogach... i patrzył, i myślał o czymś całkiem innym... Nie widział go dawno i teraz wszystko stawało się inne... Powstało jakieś wgłębienie od tego patrzenia... jest w środku brudnego prostokąta jakiś dół... Ileż razy, gdy byli goście... stawali wraz z gospodarzem... "To jest właśnie ten mój Wyspiański. A tam Mehoffer"... i woda płynęła niezmordowanie i skręcała. Znowu wracam do łóżka. Muszę to jakoś pozbierać. Tak, wszystko, co ogólne, uniwersalne, wykradziono stąd albo zabrano, zostało tylko to najbardziej bolesne. Nikt
pójść do ustępu... a potem w drodze do łóżka zboczył jakoś i znów stanął przed portretem... i stał skrzywiony, z bólem w nogach... i patrzył, i myślał o czymś całkiem innym... Nie widział go dawno i teraz wszystko stawało się inne... Powstało jakieś wgłębienie od tego patrzenia... jest w środku brudnego prostokąta jakiś dół... Ileż razy, gdy byli goście... stawali wraz z gospodarzem... "To jest właśnie ten mój Wyspiański. A tam Mehoffer"... i woda płynęła niezmordowanie i skręcała. Znowu wracam do łóżka. Muszę to jakoś pozbierać. Tak, wszystko, co ogólne, uniwersalne, wykradziono stąd albo zabrano, zostało tylko to najbardziej bolesne. Nikt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego