Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
dzień w południe. Dziwili się, ale niedługo, jak zazwyczaj. Potem zapomnieli.
- Te, Romeo! Uważaj, bucu, bo cię najedzie! - krzyczeli, bo zamyślał się często na środku drogi.

No i zbudowaliśmy drogę aż do rzeki, i wtedy przyszedł inżynier, i podzielił nas na kilka brygad.
- Ponieważ nie ma rąk do pracy, będziecie budowali most. - Powiedział tyle i poszedł.
Budować most? Taka praca jak każda inna, tylko że stawki większe, więc się więcej zarobi. No tośmy jeszcze tego dnia zaczęli sypać wały i zwozić drzewo na stemple. Przyjechało kilku monterów i oni mieli kierować robotą. Pamiętam, że tego dnia Partyjny jak zwykle stanął gdzieś
dzień w południe. Dziwili się, ale niedługo, jak zazwyczaj. Potem zapomnieli.<br>- Te, Romeo! Uważaj, bucu, bo cię najedzie! - krzyczeli, bo zamyślał się często na środku drogi.<br><br>No i zbudowaliśmy drogę aż do rzeki, i wtedy przyszedł inżynier, i podzielił nas na kilka brygad.<br>- Ponieważ nie ma rąk do pracy, będziecie budowali most. - Powiedział tyle i poszedł.<br>Budować most? Taka praca jak każda inna, tylko że stawki większe, więc się więcej zarobi. No tośmy jeszcze tego dnia zaczęli sypać wały i zwozić drzewo na stemple. Przyjechało kilku monterów i oni mieli kierować robotą. Pamiętam, że tego dnia Partyjny jak zwykle stanął gdzieś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego