taką popularnością, na jaką bezspornie zasługuje?). Sporo w nim takiej muzyki, o jakiej w Eufonii do niedawna nie można było marzyć! Ocean muzyki tonalnej: od schyłku renesansu - przez barok, klasycyzm, romantyzm - do schyłku neoromantyzmu. W programie tym nie lekceważy się prenatalnego okresu tonalności z czasów ars antiqua, ars nova, szkół - burgundzkiej i flamandzkiej, nie lekceważy się też - tak, tak! - dodekafonii, puszczanej wszakże w znośnych dawkach nocną porą, gdy wszystkie niewinne dzieci poszły już dawno spać.<br>Sobotnim popołudniem słuchałem koncertu prowadzonego z naturalnym wdziękiem przez Irenę Myczkę. Rozbrzmiewała III Symfonia Mahlera. I raptem ..., och, nie!... Czy pamiętają państwo, jak donosiłem o barbarzyńskim