szli koło mnie tam i z powrotem, na molo i do miasta, szli, rozmawiali, cieszyli się życiem, a ja tam siedziałam i śmierdziałam, jak jakiś śmieć.<br>Zrobiło się ciepło, więc poszłam nad morze, umyłam się jak zwykle, przebrałam w tę moja kieckę i poszłam, gdzie trzeba. Był tam taki jeden bydlak, mówili na niego "Czarny" i faktycznie był czarny, opalony jak smoła, chociaż dopiero był czerwiec, taki wulgarny wieprz, widać, że w każdym gnoju łapska maczał. Spodobałam mu się, takie cycki to kapitał, ale powiedział, że musi mnie sprawdzić, kazał iść ze sobą. Poszliśmy do jednego mieszkania, kawałek dalej, było tam