mi znak, odezwij się, co się z tobą stało?" Czytam obojętne litery: "Zmarła..." "Żyła..." <br><br>"Żyła"... Więc nie żyje? A gdzie jest? Gdzie jest? Czy mnie widzi? <br>I nagle... Sto razy już może byłam przy tym grobie... I nagle wśród tych kamieni i posągów, aniołów, krzyży, nagich drzew - spłynął spokój: tak było, będzie, tak być musi. Ty umrzesz także. <br><br>Nigdy nie było tyle myśli o niej, co wtedy. Fotografia, sukienka, jakaś szpilka... Widziałam ją ciągle. Nosiłam w sobie, jak ona niegdyś mnie nosiła. Wszędzie jej pełno, choć jej nie ma. <br>Potem czas-lekarz przesłonił wszystko mgłą. Mateńko na obłoku - śpij. <br>Kiedy dorosłam i