Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 4.01
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
jak pan (mówiąc to, zaglądałam głęboko w oczy). Ale przed północą zniknął, zostawiając mi but. Czy mógłby pan przymierzyć, bo może pan jest moim Kopciuchem, a ja pana księżniczką? W tym momencie wyciągałam spod pachy męski trzewik - numer 45. Na gorące zaprzeczenia panów, że "na balu nie byłem", "byłem, ale całkiem trzeźwy" i "zupełnie pani nie pamiętam", stwierdzałam: "Przecież w Nowym Roku wszystko się może zdarzyć! Nie wierzy pan w czary? Jeśli jest pan moim wybranym, to na pewno będzie dobry". Reakcje panów: - O, widzę, że pani but ma rozmiar 43, a ja noszę 42. Na pewno nie jestem pani Kopciuchem
jak pan (mówiąc to, zaglądałam głęboko w oczy). Ale przed północą zniknął, zostawiając mi but. Czy mógłby pan przymierzyć, bo może pan jest moim Kopciuchem, a ja pana księżniczką? W tym momencie wyciągałam spod pachy męski trzewik - numer 45. Na gorące zaprzeczenia panów, że "na balu nie byłem", "byłem, ale całkiem trzeźwy" i "zupełnie pani nie pamiętam", stwierdzałam: "Przecież w Nowym Roku wszystko się może zdarzyć! Nie wierzy pan w czary? Jeśli jest pan moim wybranym, to na pewno będzie dobry". Reakcje panów: - O, widzę, że pani but ma rozmiar 43, a ja noszę 42. Na pewno nie jestem pani Kopciuchem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego