kultury, a więc kultura w swoim stawaniu się, w swych rozdarciach między przyszłością a tradycją, między dziedzictwem zastanym a koniecznością poszukiwania nowych idei, nowych postaw czy obszarów wiedzy. Fascynowało to Berenta nie tylko osobiście, jako człowieka - jest to problem wtopiony w postulatywną warstwę jego utworów. Myślę, że pan Roman ma całkowitą rację powiadając, że była to postawa intelektualisty, który za swoją powinność uważał mówienie społeczeństwu prawd niepopularnych - a więc mówienie głosem suwerennym, bez oglądania się na jakiekolwiek względy środowiskowe (partyjne, polityczne, narodowe, etc.)<br> Co do samej "Idei w ruchu rewolucyjnym", to gorąco popieram głos Romana Zimanda. Myślę, że jest to rzeczywiście