zarówno eksploatacji istniejących budynków (tu przede wszystkim przygotowywana przez Sejm Ustawa o Spółdzielniach Mieszkaniowych, która w praktyce likwiduje spółdzielczość mieszkaniową w dotychczasowym kształcie, wprowadzając w zamian dość dziwne połączenie spółdzielni i wspólnoty mieszkaniowej), jak i nowych inwestycji (zaostrzająca się walka konkurencyjna, wchodzenie zagranicznego kapitału w obszar budownictwa wielorodzinnego), wskazują na celowość oddzielenia w kategoriach prawnych obu rodzajów działalności. Pragnę dodać, że spółdzielnie eksploatacyjne mogą sobie świetnie dawać radę bez inwestycji, które w przypadku niepowodzenia - możliwego przecież w długim, złożonym i trudnym procesie inwestycyjnym - stają się dla eksploatacji wręcz ciężarem. Można podać wiele przykładów dobrych, mądrze zarządzanych spółdzielni zajmujących się tylko eksploatacją