Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
jej kruche łopatki, bagnet rozciął siatkówkę jej oczu, bagnet wiercił się w śliskiej wydzielinie oczodołów. W jednej chwili Mock uświadomił sobie, że nie zna nawet nazwiska dziewczyny. Nie zapytał o nie Mühlhausa.
Radca zapalił papierosa. Przystanął między straganami i nagle przestał słyszeć targowanie się i reklamowe slogany - toporne jak uderzenia cepem. Zamordowana dziewczyna, zaszlachtowana jak rzeźne zwierzę, była dla niego rzeczywiście bezimiennym ciałem, jednym z wielu plugawych rezerwuarów, w których biedni i możni tego miasta łagodzili swe frustracje i zostawiali ślepe zasiewy, z których nigdy nic się nie urodzi. Mock, choć znał wiele prostytutek, nie wierzył w istnienie "kurew o złotym
jej kruche łopatki, bagnet rozciął siatkówkę jej oczu, bagnet wiercił się w śliskiej wydzielinie oczodołów. W jednej chwili Mock uświadomił sobie, że nie zna nawet nazwiska dziewczyny. Nie zapytał o nie Mühlhausa.<br>Radca zapalił papierosa. Przystanął między straganami i nagle przestał słyszeć targowanie się i reklamowe slogany - toporne jak uderzenia cepem. Zamordowana dziewczyna, zaszlachtowana jak rzeźne zwierzę, była dla niego rzeczywiście bezimiennym ciałem, jednym z wielu plugawych rezerwuarów, w których biedni i możni tego miasta łagodzili swe frustracje i zostawiali ślepe zasiewy, z których nigdy nic się nie urodzi. Mock, choć znał wiele prostytutek, nie wierzył w istnienie "kurew o złotym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego