Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
do dzisiaj. Nauczyłam się nawet robić te okulary ze zwykłych drucików, bo ciągle mu się gubiły. W zeszłym roku dorobiłam mu do nich nawet sznureczek.

18 grudnia

No dobra, mam choinkę. Wcale jej nie kupowałam! Po prostu wczoraj wpadł Wojtek z Przemkiem i Anią, przynieśli butelkę wina, pudełko śledzi i choinkę w doniczce, bo to ekologicznie. Kazali mi zapalić świece i nawsadzali na choinkę moje spinki do włosów, bo nie było nic innego przypominającego bombki. Spinki też nie przypominały, ale przynajmniej błyszczały. Piliśmy wino, siedzieliśmy na podłodze i mieliśmy Wigilię. Wcześniejszą, bo oni wyjeżdżają za dwa dni do Zakopca, będą świętować
do dzisiaj. Nauczyłam się nawet robić te okulary ze zwykłych drucików, bo ciągle mu się gubiły. W zeszłym roku dorobiłam mu do nich nawet sznureczek. <br><br>&lt;tit&gt; 18 grudnia&lt;/&gt;<br><br>No dobra, mam choinkę. Wcale jej nie kupowałam! Po prostu wczoraj wpadł Wojtek z Przemkiem i Anią, przynieśli butelkę wina, pudełko śledzi i choinkę w doniczce, bo to ekologicznie. Kazali mi zapalić świece i &lt;orig&gt;nawsadzali&lt;/&gt; na choinkę moje spinki do włosów, bo nie było nic innego przypominającego bombki. Spinki też nie przypominały, ale przynajmniej błyszczały. Piliśmy wino, siedzieliśmy na podłodze i mieliśmy Wigilię. Wcześniejszą, bo oni wyjeżdżają za dwa dni do Zakopca, będą świętować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego