Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
jakieś inne duperele, no i na koniec już mi tylko na jedne rajtki starczyło, takie kabaretki z dziurami. Miałam jedna kieckę, co mi się już obstrzępiła u dołu, jeszcze liceum pamiętała, ale fajna była, bo czarna i z przodu na guziczki, można było zawsze za dużo rozpiąć. Wzięłam nożyczki i ciach, skróciłam tak, żeby mi tylko tyłek zasłaniała, jak ta, co ja miałam przed chwila na sobie. Obszyłam ją jakoś. W dzień nie dało się nosić, ze mnie tam krawcowej nie będzie, ale dawanie dupy to nocna praca, w nocy wyglądała całkiem, całkiem.
Ładnie pachną te lipy, no nie? Jeszcze tydzień
jakieś inne duperele, no i na koniec już mi tylko na jedne rajtki starczyło, takie kabaretki z dziurami. Miałam jedna kieckę, co mi się już obstrzępiła u dołu, jeszcze liceum pamiętała, ale fajna była, bo czarna i z przodu na guziczki, można było zawsze za dużo rozpiąć. Wzięłam nożyczki i ciach, skróciłam tak, żeby mi tylko tyłek zasłaniała, jak ta, co ja miałam &lt;page nr=207&gt; przed chwila na sobie. Obszyłam ją jakoś. W dzień nie dało się nosić, ze mnie tam krawcowej nie będzie, ale dawanie dupy to nocna praca, w nocy wyglądała całkiem, całkiem.<br>Ładnie pachną te lipy, no nie? Jeszcze tydzień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego