Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
zawołał ochoczo drugi wieśniak, demonstrując naczynie. - Pokropim krwiopijcę, niech na wieki wieków sczeźnie!
- Ha, ha - powiedział Zoltan Chivay z uśmiechem. - Polowanie, jak widzę, całą gębą, szeroko zakrojone i detalicznie przygotowane. Wampir, mówicie? No, to macie szczęście, dobrzy ludzie. My specjalistę od upiorów w kompanii mamy, wiedź...
Urwał i zaklął z cicha, albowiem wiedźmin silnie kopnął go w kostkę.
- Kto tego wampira widział? - spytał Geralt, wymownym spojrzeniem nakazując towarzyszom milczenie. - Skąd wiadomo, że właśnie tutaj go należy szukać?
Chłopi poszeptali między sobą.
- Nikt go nie widział - przyznał wreszcie ten w filcowej czapce. - Ani nie słyszał. Jakże jego widzieć, gdy on nocą lata
zawołał ochoczo drugi wieśniak, demonstrując naczynie. - Pokropim krwiopijcę, niech na wieki wieków sczeźnie! <br>- Ha, ha - powiedział Zoltan Chivay z uśmiechem. - Polowanie, jak widzę, całą gębą, szeroko zakrojone i detalicznie przygotowane. Wampir, mówicie? No, to macie szczęście, dobrzy ludzie. My specjalistę od upiorów w kompanii mamy, wiedź... <br>Urwał i zaklął z cicha, albowiem wiedźmin silnie kopnął go w kostkę.<br>- Kto tego wampira widział? - spytał Geralt, wymownym spojrzeniem nakazując towarzyszom milczenie. - Skąd wiadomo, że właśnie tutaj go należy szukać? <br>Chłopi poszeptali między sobą.<br> - Nikt go nie widział - przyznał wreszcie ten w filcowej czapce. - Ani nie słyszał. Jakże jego widzieć, gdy on nocą lata
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego