depresji, później niż Angusa, ale też go chwyciło. Dosłownie zdziadział i zmarniał, nawet przestał zwracać uwagę na wygląd, on przed wojną taki pedantyczny. Agnus zaczął martwić się o niego, czuł szczere współczucie i rozumiał go. Na razie nic nie zapowiadało opcji, o których ojciec wspominał, przeciwnie, przyszłość rysowała się coraz ciemniej. Gra w karty stanowiła zapewne wspomnienie relaksu i komfortu psychicznego z przed wojny, pozwalała mu wyłączyć się, zapomnieć.<br>Gdy rozmawiali po grze, pan Buczkowski nastrojony był pesymistycznie. Uważał, że Anglia nie ma szans pokonać Niemców, chociaż zapewne obroni przez pewien czas samą wyspę. Anglicy będą się starali pokazać, że są