Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
mocno do siebie i zanosiła się od płaczu. Na szczęście nikt nie słyszał, gdyż bryczka hałasowała, kałuże chlustały pod kołami, a deszcz i wiatr szlochały razem z nią.
Nazajutrz wuj Klemens nie wstał już z łóżka. Chorował trzy tygodnie na zapalenie płuc. Przywożono doktora, stawiano mu bańki i zwyczajne, i cięte, lecz nic już nie pomogło, i umarł. W czasie choroby niezmiernie poweselał. Chciał ciągle widzieć przy sobie panią Barbarę. Uśmiechał się do niej i powtarzał z tkliwością: - Moja ci to Marysiuchna kochana. - Brał ją za swoją zbiegłą żonę, o której przedtem nic nigdy nie wspominał. Myślał, że do niego wróciła
mocno do siebie i zanosiła się od płaczu. Na szczęście nikt nie słyszał, gdyż bryczka hałasowała, kałuże chlustały pod kołami, a deszcz i wiatr szlochały razem z nią.<br>Nazajutrz wuj Klemens nie wstał już z łóżka. Chorował trzy tygodnie na zapalenie płuc. Przywożono doktora, stawiano mu bańki i zwyczajne, i cięte, lecz nic już nie pomogło, i umarł. W czasie choroby niezmiernie poweselał. Chciał ciągle widzieć przy sobie panią Barbarę. Uśmiechał się do niej i powtarzał z tkliwością: - Moja ci to Marysiuchna kochana. - Brał ją za swoją zbiegłą żonę, o której przedtem nic nigdy nie wspominał. Myślał, że do niego wróciła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego