i ozdobą życia jego. Przebacz <br>mi, panie, lecz nie wezmę innej panny niż Rebeka, gdyż ją przeznaczył mi Pan...<br>- Nie mogę przeinaczać przyrodzonego porządku! - zawołał Batuel.<br>- Mamli rozumieć, panie, iż odmawiasz prośbie twego stryja, Ab-Rahama, i chcesz, <br>bym powracał z niczym?<br>Batuel zasępił się. Nie, tego nie chciał.<br>- Kto ciska kamieniem na ptaki, rozpędza je - rzekł na koniec. - Kto zasmuca <br>przyjaciela, rozwiewa przyjaźń jak piasek pustyni. Cenniejsza mi przyjaźń stryja <br>mego, Ab-Rahama niż przyzwoity tok swatów. Nie będę ci się sprzeciwiał. Oto <br>przed tobą Rebeka, bierz ją i zawieź synowi Ab-Rahamowemu.<br>- Niech Bóg Ab-Rahama błogosławi tobie i