Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
przyprowadził - pomyślałam w duchu jaki on jest kochany, jaki niewinny. Podchodzimy wszyscy razem do stolika i nawet nie zdążyłam usiąść, kiedy mój wymarzony przedstawia mi swojego towarzysza. Nogi się pode mną ugięły:
- Poznaj, to jest Jacek, mój życiowy partner. O matko! Półprzytomna wymamrotałam coś na temat zimnego piwa i zapadła cisza. I po co mi to było?

Iza, 24 lata: To były jego imieniny. Zaprosił mnie do siebie na uroczystą kolację, powiedział, że przyjdzie jeszcze kilka osób. Cieszyłam się - coś pomiędzy nami od jakiegoś czasu iskrzyło. I faktycznie, było bardzo miło, zauroczył mnie, bawiliśmy się do późnej nocy. Kiedy wychodzili już
przyprowadził - pomyślałam w duchu jaki on jest kochany, jaki niewinny. Podchodzimy wszyscy razem do stolika i nawet nie zdążyłam usiąść, kiedy mój wymarzony przedstawia mi swojego towarzysza. Nogi się pode mną ugięły: <br>- Poznaj, to jest Jacek, mój życiowy partner. O matko! Półprzytomna wymamrotałam coś na temat zimnego piwa i zapadła cisza. I po co mi to było? <br><br>Iza, 24 lata: To były jego imieniny. Zaprosił mnie do siebie na uroczystą kolację, powiedział, że przyjdzie jeszcze kilka osób. Cieszyłam się - coś pomiędzy nami od jakiegoś czasu iskrzyło. I faktycznie, było bardzo miło, zauroczył mnie, bawiliśmy się do późnej nocy. Kiedy wychodzili już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego