Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
wody... Nawet piasek pod stopami gadał. Świat, który do tej pory był kolorem, dotykiem i zapachem, otworzył się szerzej i stał się bogatszy, jeszcze wspanialszy. Jedno mnie rozczarowało. Głuchy od urodzenia, uczyłem się tylko mowy rąk i oto (rzecz śmieszna) lengorchiański - mój ojczysty język - był dla mnie równie zrozumiały jak cmokanie wiewiórki.
Wszystko układało się dobrze, dopóki dopisywała pogoda. Gdy zaczęły się deszcze, a co za tym idzie przymusowe zamknięcie w czterech ścianach, Pożeracz Chmur z dnia na dzień robił się marudniejszy. Teraz w pełni rozumiem, jak nieprzyjemne musiało być dla niego pozostawanie w psiej postaci. Jak nudne "słuchowe" ćwiczenia, którym
wody... Nawet piasek pod stopami gadał. Świat, który do tej pory był kolorem, dotykiem i zapachem, otworzył się szerzej i stał się bogatszy, jeszcze wspanialszy. Jedno mnie rozczarowało. Głuchy od urodzenia, uczyłem się tylko mowy rąk i oto (rzecz śmieszna) lengorchiański - mój ojczysty język - był dla mnie równie zrozumiały jak cmokanie wiewiórki.<br>Wszystko układało się dobrze, dopóki dopisywała pogoda. Gdy zaczęły się deszcze, a co za tym idzie przymusowe zamknięcie w czterech ścianach, Pożeracz Chmur z dnia na dzień robił się marudniejszy. Teraz w pełni rozumiem, jak nieprzyjemne musiało być dla niego pozostawanie w psiej postaci. Jak nudne "słuchowe" ćwiczenia, którym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego