Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
nie mogę? Wtenczas, tamtej nocy, pobiegłam po skrzypce, wiem, że trzeba grać, inaczej coś okropnego stanie się ze mną. Chcę tego Brahmsa - tę noc - to wszystko zagrać... I nie mogę. Władyś, nie mogę!!! palce nie chodzą, nuty wyślizgują się, uciekają, piętrzą się jedna na drugą, żadnego porządku, ładu, rytm kulawy, co krok luka, czegoś brakuje, nie ma jakiejś najważniejszej rzeczy. Piekło, piekło!!! myślałam, że oszaleją, ale na szczęście - z sił opadłam, zapłakałam...
Cisza; Róża płacze.
- Zapłakałam... i przyszedł Adam.
Słowa Róży stają się ledwie dosłyszalne, Marta całym ciałem napierała na szczelinę, żeby je uchwycić.
- Przyszedł Adam... Cha, cha! - śmieje się raptem Róża
nie mogę? Wtenczas, tamtej nocy, pobiegłam po skrzypce, wiem, że trzeba grać, inaczej coś okropnego stanie się ze mną. Chcę tego Brahmsa - tę noc - to wszystko zagrać... I nie mogę. Władyś, nie mogę!!! palce nie chodzą, nuty wyślizgują się, uciekają, piętrzą się jedna na drugą, żadnego porządku, ładu, rytm kulawy, co krok luka, czegoś brakuje, nie ma jakiejś najważniejszej rzeczy. Piekło, piekło!!! myślałam, że oszaleją, ale na szczęście - z sił opadłam, zapłakałam... <br>Cisza; Róża płacze. <br>- Zapłakałam... i przyszedł Adam. <br>Słowa Róży stają się ledwie dosłyszalne, Marta całym ciałem napierała na szczelinę, żeby je uchwycić. <br>- Przyszedł Adam... Cha, cha! - śmieje się raptem Róża
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego