Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
szukać. Wyszedłem na drzewo i zawiesiłem resztę moich skarbów.
Następnego dnia wracałem ze szkoły z Maniusiem Podmokłym. Maniuś nie był w sierocińcu, tylko mieszkał gdzieś na Borach. Gdy tak szliśmy razem narzekał, że jest ciągle głodny, bo w domu bieda. Zazdrościł nam - sierotom, że nie wiemy co to głód, bo codziennie dostajemy przynajmniej 3 razy dziennie zupę, a często nawet coś lepszego. Jemu tylko czasami udawało się w naszym sierocińcu załapać się na talerz zupy. Ale bywało to rzadko.
Zlitowałem się nad biednym Maniusiem i zabrałem go ze sobą na Nosal. Tym razem nasza wspólna uczta odbyła się na drzewie. Gdy
szukać. Wyszedłem na drzewo i zawiesiłem resztę moich skarbów.<br>Następnego dnia wracałem ze szkoły z Maniusiem Podmokłym. Maniuś nie był w sierocińcu, tylko mieszkał gdzieś na Borach. Gdy tak szliśmy razem narzekał, że jest ciągle głodny, bo w domu bieda. Zazdrościł nam - sierotom, że nie wiemy co to głód, bo codziennie dostajemy przynajmniej 3 razy dziennie zupę, a często nawet coś lepszego. Jemu tylko czasami udawało się w naszym sierocińcu załapać się na talerz zupy. Ale bywało to rzadko.<br>Zlitowałem się nad biednym Maniusiem i zabrałem go ze sobą na Nosal. Tym razem nasza wspólna uczta odbyła się na drzewie. Gdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego