mu pańszczyzny - - Toć prawda! - zawołał któryś. - Nie wiem, jak ta to, ale każdy chyba, jak tu jesteśmy, chętny będzie powinności swoje względem dworu gotowym pieniądzem odpłacać skarbowi, aby ino być wolnym od gwałtów i żadnemu tu dzierżawcy nie podlegać... Hę?<br>- O grosz chłopu niełatwo, rzecz wiadoma - przemówił Borczyk - ale gdy człek pomyśli, że się skończyć może ta niewola, którą od panów dzierżawców cierpimy... mocny Boże! A toż każdy spod ziemi te grosze Wyharuje i skarbowi, co trzeba, opłaci!<br><gap reason="sampling"><br>Cichość uczyniła się nagła. Chłopi spoglądali po sobie w jakimś osłupieniu uroczystym, że to takie słowa padły, trudne do pojęcia i do wiary