Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
prokuratorów, miałkich i gotowych na wszystko radców prawnych i przebiegłych mecenasów (w teczkach i neseserach trzymali dziesiątki różnych twarzy, przed każdym nowym akapitem zakładali inną). A kiedy wracali wyczerpani z wielogodzinnych rozpraw, stanowczym tonem żądali szklanki wody, po czym zdejmowali togi i w mysich podskokach, podkurczając siwiuteńki ogonek pod siebie, czmychali do swoich dziur w podłodze.
Zadziwiające, że jedynymi stałymi czytelnikami byli ludzie w sile wieku. Próbowałem sobie to wytłumaczyć archaicznością zbiorów, ale powód był inny. Oto któregoś dnia znalazłem pozostawiony na stole otwarty tom. Widocznie ktoś zapomniał go odłożyć na miejsce. Zaciekawiony znalazłem także kartę z sygnaturą Dz.U.661489
prokuratorów, miałkich i gotowych na wszystko radców prawnych i przebiegłych mecenasów (w teczkach i neseserach trzymali dziesiątki różnych twarzy, przed każdym nowym akapitem zakładali inną). A kiedy wracali wyczerpani z wielogodzinnych rozpraw, stanowczym tonem żądali szklanki wody, po czym zdejmowali togi i w mysich podskokach, podkurczając siwiuteńki ogonek pod siebie, czmychali do swoich dziur w podłodze.<br>Zadziwiające, że jedynymi stałymi czytelnikami byli ludzie w sile wieku. Próbowałem sobie to wytłumaczyć archaicznością zbiorów, ale powód był inny. Oto któregoś dnia znalazłem pozostawiony na stole otwarty tom. Widocznie ktoś zapomniał go odłożyć na miejsce. Zaciekawiony znalazłem także kartę z sygnaturą Dz.U.661489
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego