radośnie.<br>- Witajcie - powiedział Magwer i zobaczył nagle, że psie ogony zamarły. Warczenie stało się głośniejsze, wargi podniosły się, odsłaniając kły.<br>- Co się stało? - spytał, nadając swemu głosowi spokojne brzmienie. - No, co jest?<br>Ale psy już były takie jak dawniej, przypływ złości minął im tak nagle, jak przyszedł.<br>Gładził psie łby, czochrając palcami gęste futro. I wciąż mu się zdawało, że mięśnie zwierząt napinają się nagle, by po krótszej niż mgnienie chwili znów się poddać pieszczocie.<br>*<br>Wszystko wyglądało tak jak zwykle. I podwórze, i dom, i stóg obok kurnika.<br>Wciąż panowała niepokojąca cisza. Zrozumiał wszystko dopiero, gdy zbliżył się do szopy. Nie