lecz bardzo staro. Gdy gospodarz, zajmując się dostojnym gościem, troskliwie usadzał panią Elizę na tylnym siedzeniu bryczki, otulał pledem zziębnięte, mimo letniego upału, stopy, wyglądało to tak, jakby wnuk opiekował się troskliwie matką rodu, choć był od niej młodszy tylko o dwadzieścia dwa lata.<br><br>Pan Tadeusz siadywał zazwyczaj na koźle czterokołowej linijki w panamie na głowie, a pani Eliza na tylnym siedzeniu. Nie można było podejrzewać, aby wysłużony konik niespodziewanie ruszył kłusem, lecz dla spokoju starszej pani stajenny chłopiec trzymał go za uzdę, idąc powoli obok...<br><br> Dostojna twarz jest pogodna. Czy takie samo jest serce pani Elizy?... Jakżeż może być wesoła