długi, lecz dla tych, których dręczył, wydawał się latami - w związku z utworzeniem w Ostrowcu getta przydzielono Kosseckiej mieszkanie pożydowskie, dzięki czemu za ostatnie oszczędności mogła nabyć warsztat tkacki i zacząć zarabiać na skromne utrzymanie. Tak się w tych czasach działo, że korzyść jednych ludzi zawsze prawie dokonywała się kosztem czyichś strat. Bogactwo wzrastało na nędzy, uprzywilejowanie na krzywdzie, a życie, samo życie nawet w swojej przypadkowości wspierało się, niepewne i od trzciny kruchsze, na nieznanych zgonach.<br>Od czasu do czasu wątły budżet tkackiego warsztatu ratowała Rozalia wyprawami na wieś po żywność. Później, gdy pobita raz przez żandarmów zapadła na zdrowiu