sufitem. Byli w tej salce sami, więc rozmowa potoczyła się swobodnie, pospólnie a gwarnie. W ustach pojawiły się małe fajeczki.<br>Gadali o rzeczach niewyczerpanie zajmujących o służbie, o uroczystościach koronacyjnych, o paradach i raportach.<br><page nr=116> Feluś był bohaterem wieczoru. Musiał drobiazgowo i najdokładniej opowiadać o swych występach na Saskim placu, przy czym raz jeszcze wspomniał tę sławną chwilę, kiedy to dłoń cesarska spoczęła na jego ramieniu; wypytywano też szczególnie o owe warty honorowe na zamku, przy sypialni imperatora, które to zaszczytne służby Feluś dwukrotnie już odbywał - Tamci wzdychali, gdy mówił o tym; patrzyli na szczęśliwca, faworyta losu, z podziwem i zazdrością.<br>Toteż gdy