Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 27
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
dająca momentami nikomu dojść do słowa, mimo że prócz syna uspokaja ją również mąż.
- Obrabowali nas - mówi na przykład, a gdy pytam z czego, odpowiada - Przecież pieniądze zebrali za czerwiec i lipiec za plac, pan tego nie rozumie? Mówię, że nie bardzo, bo przecież zbierali je właśnie dla nich, na czynsz i słyszę w odpowiedzi - Tomeczku, nie rozmawiaj z panem, przecież wczoraj mu mówiliśmy, że nas obrabowali. Mama dodaje również, że Tomek nie był niczym związany, przystępując do przetargu, TZK, ani inni nie musieli wpłacać pieniędzy, ale sami to zrobili, z dobrej woli (!). Pytam więc, czy chce przez to powiedzieć, że
dająca momentami nikomu dojść do słowa, mimo że prócz syna uspokaja ją również mąż.<br>- Obrabowali nas - mówi na przykład, a gdy pytam z czego, odpowiada - Przecież pieniądze zebrali za czerwiec i lipiec za plac, pan tego nie rozumie? Mówię, że nie bardzo, bo przecież zbierali je właśnie dla nich, na czynsz i słyszę w odpowiedzi - Tomeczku, nie rozmawiaj z panem, przecież wczoraj mu mówiliśmy, że nas obrabowali. Mama dodaje również, że Tomek nie był niczym związany, przystępując do przetargu, TZK, ani inni nie musieli wpłacać pieniędzy, ale sami to zrobili, z dobrej woli (!). Pytam więc, czy chce przez to powiedzieć, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego