Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
bij e pięścią w stół dyrektor Antoni. - Jak mi to pan wyjaśni? Jak wytłumaczyć całą tę waszą zabawę w wielkie bitwy, których pola dawno zarosły pokrzywami, w odkrywanie miast spalonych tysiąc lat temu, w historię szpinetów, muszkietów, klarnetów, koniunktur, czarnej śmierci i złotych kowadełek do zabijania wszy we fryzurach pięknych dam?
- Ja najmocniej przepraszam - przystaje przy ich stoliku niski, mocno posiwiały brunet, w niezwykle grubych okularach.
- Nie ma pan za co przepraszać, panie Blum - śmieje się dyrektor Antoni.
- Słyszał pan, o czym mówiliśmy? - Coś jakbym trochę słyszał, panie dyrektorze.
Nie śmiałem, ale było słychać aż na Rynku.
Pan dyrektor ma głos
bij e pięścią w stół dyrektor Antoni. - Jak mi to pan wyjaśni? Jak wytłumaczyć całą tę waszą zabawę w wielkie bitwy, których pola dawno zarosły pokrzywami, w odkrywanie miast spalonych tysiąc lat temu, w historię szpinetów, muszkietów, klarnetów, koniunktur, czarnej śmierci i złotych kowadełek do zabijania wszy we fryzurach pięknych dam?<br>- Ja najmocniej przepraszam - przystaje przy ich stoliku niski, mocno posiwiały brunet, w niezwykle grubych okularach.<br>- Nie ma pan za co przepraszać, panie Blum - śmieje się dyrektor Antoni.<br>- Słyszał pan, o czym mówiliśmy? - Coś jakbym trochę słyszał, panie dyrektorze.<br>Nie śmiałem, ale było słychać aż na Rynku.<br>Pan dyrektor ma głos
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego