opon mózgowych, odwiedzany jak to po klęsce, przez wąskie grono rodziny i przyjaciół, aż tu nagle niespodziewanie wpada Walendziak i pyta, czy ma przyjąć tę propozycję. Nie wiem czy bardziej zaskoczył mnie jego awans w danej sytuacji, czy to, że właśnie mnie przyszedł się poradzić. Ale oczywiście powiedziałem "Bierz, to dar od Pana Boga". - Ale tacy ludzie jak ty muszą mi pomóc <orig>zdekomunizować</> telewizję - oświadczył Wiesiek.<br><br>Paradoksem był natomiast fakt, że jedną z pierwszych decyzji nowego prezesa było odebranie Kurskiemu fikcyjnego zresztą etatu, który jakimś cudem, mimo zdjęcia z anteny "Refleksu", utrzymał.- Stało się to zresztą za obopólną zgodą i to