Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
zabawne wisiorki, a minę ma Aurelia zdecydowanie bardziej raźną. W sporych rozmiarów paczce owiązanej sznurkiem obie panie niosły jeszcze inne sztuki młodzieżowej garderoby, zgodnie dzieląc ciężar między siebie.


- No, jestem bardzo zadowolona - powiedziała babcia około południa, wyglądając przez okno do ogródka, gdzie Aurelia w swym nowym wcieleniu zbierała truskawki na deser. - Nareszcie wyglądasz jak młoda dziewczyna. - Spojrzała w niebo. - Znów idą chmury - zauważyła z niezadowoleniem. - Co za lato mamy tego roku. W maju była taka spiekota, już myślałam, że znów będzie lato stulecia, jak co roku, a tu - patrz. Zimno jak jesienią. Jak znowu będzie lało, to te truskawki nam pogniją
zabawne wisiorki, a minę ma Aurelia zdecydowanie bardziej raźną. W sporych rozmiarów paczce owiązanej sznurkiem obie panie niosły jeszcze inne sztuki młodzieżowej garderoby, zgodnie dzieląc ciężar między siebie.<br><br>&lt;page nr=108&gt; <br>- No, jestem bardzo zadowolona - powiedziała babcia około południa, wyglądając przez okno do ogródka, gdzie Aurelia w swym nowym wcieleniu zbierała truskawki na deser. - Nareszcie wyglądasz jak młoda dziewczyna. - Spojrzała w niebo. - Znów idą chmury - zauważyła z niezadowoleniem. - Co za lato mamy tego roku. W maju była taka spiekota, już myślałam, że znów będzie lato stulecia, jak co roku, a tu - patrz. Zimno jak jesienią. Jak znowu będzie lało, to te truskawki nam pogniją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego