musi przekraczać w poszukiwaniu brakujących informacji granice swej pamięci. Gdy prosi się pyknoleptyczne dziecko o narysowanie bukietu postawionego mu przed oczyma, rysuje nie tylko kwiaty, lecz i osobę, która je przyniosła, a nawet pole, z którego zostały zerwane. Musi się ono przyzwyczaić do sklejania sekwencji, ich dopasowywania, aby znaleźć ekwiwalent dla tego, co widać, a co samo musi odtworzyć, by nadać prawdopodobieństwo swojej mowie i ciągłości swej pamięci.<br>A zatem istota doświadczenia pyknoleptycznego, które rozgrywa się w odstępie między widocznym a niewidocznym, polega na dwóch zjawiskach. Po pierwsze, następuje zerwanie ciągłości postrzegania, demontaż obrazu; powstaje, mówiąc językiem filmowym, ciemna klatka, co w