Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
dudnieniem artylerii.
Różne obrazy z tego dnia powracały ku pani Alicji równie wyraźne i natarczywe, jak wyraźna i uporczywa żyła w niej pamięć o tamtym, dawniejszym dniu jesiennym. Ileż razy, przechodząc przez most na Śreniawie, przypominała sobie żołnierzy sowieckich, którzy nie chcieli jej przepuścić na drugą stronę. Od zamarzniętej rzeki dmuchał lodowaty wiatr. Głównym traktem bez przerwy ciągnęły czołgi, kolumny zmotoryzowane, motocykle, artyleria. Wreszcie, dzięki dobremu akcentowi rosyjskiemu, udało się jej przedostać na Osiedle. Wśród huku i szczęku toczącego się żelastwa wspinała się pod górę, chwilami biegła prawie. Co chwila zaczepiali ją i zatrzymywali żołnierze. Skrzypiał śnieg. Kłęby pary buchały od
dudnieniem artylerii.<br>Różne obrazy z tego dnia powracały ku pani Alicji równie wyraźne i natarczywe, jak wyraźna i uporczywa żyła w niej pamięć o tamtym, dawniejszym dniu jesiennym. Ileż razy, przechodząc przez most na Śreniawie, przypominała sobie żołnierzy sowieckich, którzy nie chcieli jej przepuścić na drugą stronę. Od zamarzniętej rzeki dmuchał lodowaty wiatr. Głównym traktem bez przerwy ciągnęły czołgi, kolumny zmotoryzowane, motocykle, artyleria. Wreszcie, dzięki dobremu akcentowi rosyjskiemu, udało się jej przedostać na Osiedle. Wśród huku i szczęku toczącego się żelastwa wspinała się pod górę, chwilami biegła prawie. Co chwila zaczepiali ją i zatrzymywali żołnierze. Skrzypiał śnieg. Kłęby pary buchały od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego