Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
obawiać, chodzi o najprostszą pomoc. Robimy pomiary. Trzeba więc pomocników do taśmy. Zaręczam, że nikt z tych obywateli nie przemęczy się u nas.
Pani Lichoniowa rozpromieniła się.
- Ależ oczywiście. To im tylko na zdrowie wyjdzie. Zamiast bąki zbijać i spadać z drabiny, będą mieli zajmującą i pouczającą pracę. - Naraz jej dobrotliwe oblicze stężało. - Zaraz, zaraz,.. uniosła dłoń do czoła. - Pan mówi, że na zamku?
- Na zamku - odparł Antoniusz.
- A czy to... bezpiecznie dla takich chłopców?
- Będą stale pod naszą opieką.
- Zaraz... - rzekła zakłopotana. - Może panowie nie wiecie... ale ludzie mówią, że tam straszy.
Krach! Duchy stanęły nagle na przeszkodzie duchom? Paragon
obawiać, chodzi o najprostszą pomoc. Robimy pomiary. Trzeba więc pomocników do taśmy. Zaręczam, że nikt z tych obywateli nie przemęczy się u nas.<br>Pani Lichoniowa rozpromieniła się.<br> - Ależ oczywiście. To im tylko na zdrowie wyjdzie. Zamiast bąki zbijać i spadać z drabiny, będą mieli zajmującą i pouczającą pracę. - Naraz jej dobrotliwe oblicze stężało. - Zaraz, zaraz,.. uniosła dłoń do czoła. - Pan mówi, że na zamku?<br> - Na zamku - odparł Antoniusz.<br> - A czy to... bezpiecznie dla takich chłopców? &lt;page nr=116&gt;<br> - Będą stale pod naszą opieką.<br> - Zaraz... - rzekła zakłopotana. - Może panowie nie wiecie... ale ludzie mówią, że tam straszy.<br>Krach! Duchy stanęły nagle na przeszkodzie duchom? Paragon
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego