fabryce inspekcja, muszę być punktualnie... Masz mój adres, prawda?... Przyjdź do mnie o szóstej. Wyprowadź się z hotelu, u mnie zamieszkasz...", "będę musiał wyjechać najdalej jutro, Heniu, więc po co...", a na to mi inżynier "to jak chcesz, ale dziś u mnie o szóstej bądź koniecznie, balet będzie, ale specjalny", "dobrze, będę", "to cię teraz odwiozę do hotelu... Jak dobrze, że przyjechałeś, wreszcie mogłem z kimś pogadać". "Heniu - zapytałem w samochodzie - czy nie myślisz się ożenić?", roześmiał się na to inżynier, kierownicą zamiótł "albom ja to <orig>fortelowiec</>?" - odpowiedział pytaniem na pytanie, też się roześmiałem, aby dać do zrozumienia, że to tylko żart