Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
ortografii, tej przerażającej interpunkcji, a właściwie "bez interpunkcji". Co to napisał w ostatnim liście? O, jest ta wymiętoszona kartka: "Niedziela, wieczur [...] tyle tyle naras spadło na Panią przykrości [...] kiedy wrucę będę mukł skąbinować [...] atakich kobiet jak pani niemamy [...] nie należy pani takich niedożeczności wbijać sobie w głowę; wszystko będzie jeszcze dobrze byle tylko prędzej wrucić i być razem i zdrowo to grund reszta drobiazgi [...]".

Łatwo powiedzieć - drobiazgi, łatwo mu bagatelizować tę tak okropną i upokarzającą sprawę. Zygmunt nigdy by tak nie postąpił. To on był i jest nadal miłością pokrzywionego życia. Często o nim teraz myśli. Nahorski nie jest wart ani tego
ortografii, tej przerażającej interpunkcji, a właściwie "bez interpunkcji". Co to napisał w ostatnim liście? O, jest ta wymiętoszona kartka: "Niedziela, wieczur [...] tyle tyle naras spadło na Panią przykrości [...] kiedy wrucę będę mukł skąbinować [...] atakich kobiet jak pani niemamy [...] nie należy pani takich niedożeczności wbijać sobie w głowę; wszystko będzie jeszcze dobrze byle tylko prędzej wrucić i być razem i zdrowo to grund reszta drobiazgi [...]".<br><br>Łatwo powiedzieć - drobiazgi, łatwo mu bagatelizować tę tak okropną i upokarzającą sprawę. Zygmunt nigdy by tak nie postąpił. To on był i jest nadal miłością pokrzywionego życia. Często o nim teraz myśli. Nahorski nie jest wart ani tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego