Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
zupełnie szczery, dla dawnej stolicy, gdy wysiadamy wraz z dziewczętami, podchodzi do nich i wskazując na Krystynę kreśli w kilku zdaniach jej piętnaście lat na boiskach Europy i USA.
Nie spodziewał się chyba tego, co nastąpi, bo sympatyczny żeglarz zapewne oszczędziłby Krystynie tej wrzawy, jaka wybuchła na peronie. Sto dziewcząt dosłownie rzuca się na moją towarzyszkę, z niesłychanym wrzaskiem łapiąc, szarpiąc, podrzucając w górę w pełnym młodzieńczej egzaltacji aplauzie. Podczas gdy Krystyna pisze nieskończoną ilość autografów, z kolei przychodzi moja chwila:
- A kto jest ten pan? - wołają dzierlatki, pokazując na mnie palcem. Mały Miasaka, który strasznie zazdrościł mi rejsu i który
zupełnie szczery, dla dawnej stolicy, gdy wysiadamy wraz z dziewczętami, podchodzi do nich i wskazując na Krystynę kreśli w kilku zdaniach jej piętnaście lat na boiskach Europy i USA.<br> Nie spodziewał się chyba tego, co nastąpi, bo sympatyczny żeglarz zapewne oszczędziłby Krystynie tej wrzawy, jaka wybuchła na peronie. Sto dziewcząt dosłownie rzuca się na moją towarzyszkę, z niesłychanym wrzaskiem łapiąc, szarpiąc, podrzucając w górę w pełnym młodzieńczej egzaltacji aplauzie. Podczas gdy Krystyna pisze nieskończoną ilość autografów, z kolei przychodzi moja chwila:<br> - A kto jest ten pan? - wołają dzierlatki, pokazując na mnie palcem. Mały Miasaka, który strasznie zazdrościł mi rejsu i który
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego