Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 13
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
taksówką. W pobliżu uszkodzonych aut stał już jakiś samochód. Jego kierowca wezwał pomoc z telefonu komórkowego. Zobaczyli nadjeżdżającą karetkę. Odjechali, by nie blokować drogi. - To wszystko nie wyglądało tak tragicznie, jak potem na zdjęciach, kiedy straż pożarna rozpruła taksówkę. Myśmy nie przypuszczali, że zginął człowiek - relacjonuje D.

O śmierci taksówkarza dowiedział się nazajutrz ze wspomnianej "Panoramy". Pomyślał, że taksówkarz mógł nie widzieć policyjnego auta. Rozmawiał o tym z Leszkiem B. Ten zwierzył się sąsiadowi, pracownikowi telewizji. W końcu wieść o radiowozie-widmie dotarła do dziennikarza Jana Błaszkowskiego. Mężczyźni zgodzili się opowiedzieć swoją wersję przed kamerą. Wezwani do prokuratury, powtórzyli wszystko raz
taksówką. W pobliżu uszkodzonych aut stał już jakiś samochód. Jego kierowca wezwał pomoc z telefonu komórkowego. Zobaczyli nadjeżdżającą karetkę. Odjechali, by nie blokować drogi. - To wszystko nie wyglądało tak tragicznie, jak potem na zdjęciach, kiedy straż pożarna rozpruła taksówkę. Myśmy nie przypuszczali, że zginął człowiek - relacjonuje D.<br><br>O śmierci taksówkarza dowiedział się nazajutrz ze wspomnianej "Panoramy". Pomyślał, że taksówkarz mógł nie widzieć policyjnego auta. Rozmawiał o tym z Leszkiem B. Ten zwierzył się sąsiadowi, pracownikowi telewizji. W końcu wieść o radiowozie-widmie dotarła do dziennikarza Jana Błaszkowskiego. Mężczyźni zgodzili się opowiedzieć swoją wersję przed kamerą. Wezwani do prokuratury, powtórzyli wszystko raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego