Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
słowem, oni wszystko zmienią i wszystkim będzie dobrze. Górale chcą ich złapać, żeby dobrze było tylko na Górnych Młynach.
- Oni mówili, że ci ludzie mają u nas schowaną gdzieś jakąś zbruję, armaty i wojsko - wtrącił się Kaziuk.
- Eee, czekajcie, że będzie lepiej - rzekł milczący zazwyczaj Lońka, suchy, żylasty od pracy drągal. - Aż wam w tyłku trzaśnie.
- Ech ty, murga.
- Lońka, czy ja ci dałem głos? Może ja już dawno prosiłem, żebyś zaczął gadać, może już tracę pamięć, powiedz prawdę, nie krępuj się. Uciszyło się.
- Mów dalej, Kaziuk.
- No, coś będzie, chłopcy, coś takiego, że... no nie wiem.
- Przecież w ziemi trafiają
słowem, oni wszystko zmienią i wszystkim będzie dobrze. Górale chcą ich złapać, żeby dobrze było tylko na Górnych Młynach.<br>- Oni mówili, że ci ludzie mają u nas schowaną gdzieś jakąś zbruję, armaty i wojsko - wtrącił się Kaziuk.<br>- Eee, czekajcie, że będzie lepiej - rzekł milczący zazwyczaj Lońka, suchy, żylasty od pracy drągal. - Aż wam w tyłku trzaśnie.<br>- Ech ty, murga.<br>- Lońka, czy ja ci dałem głos? Może ja już dawno prosiłem, żebyś zaczął gadać, może już tracę pamięć, powiedz prawdę, nie krępuj się. Uciszyło się.<br>- Mów dalej, Kaziuk.<br>- No, coś będzie, chłopcy, coś takiego, że... no nie wiem.<br>- Przecież w ziemi trafiają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego