Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
dalekim wyboistym bruku zaturkotał pierwszy nieśmiały wóz. Wkrótce wyjadą wozy po śmiecie. Nagi, chropawy bruk łyse, oskalpowane czaszki żywcem zakopanego tłumu - spotkają je długim krzykiem-łomotem, podawanym z ust do ust przez nie kończącą się nigdzie długość wyobrażalnej ulicy. Trotuarami przebiegną czarni ludzie z długimi włóczniami, zanurzając ich ostrza w drgające jak płomyk serca latarni.
Suchy jazgot obolałego żelaza. Senne, budzące się miasto podnosi z trudem ociężałe powieki żaluzyj. Dzień.
Jeannette nie wróciła.
II
Nazajutrz było święto "Katarzynek". Pierre nie poszedł szukać roboty. Wczesnym rankiem udał się na plac Vendome i oparty o sąsiadującą z magazynem bramę czekał na zjawienie się
dalekim wyboistym bruku zaturkotał pierwszy nieśmiały wóz. Wkrótce wyjadą wozy po śmiecie. Nagi, chropawy bruk łyse, oskalpowane czaszki żywcem zakopanego tłumu - spotkają je długim krzykiem-łomotem, podawanym z ust do ust przez nie kończącą się nigdzie długość wyobrażalnej ulicy. Trotuarami przebiegną czarni ludzie z długimi włóczniami, zanurzając ich ostrza w drgające jak płomyk serca latarni.<br>Suchy jazgot obolałego żelaza. Senne, budzące się miasto podnosi z trudem ociężałe powieki żaluzyj. Dzień.<br>Jeannette nie wróciła.<br> &lt;tit&gt;II&lt;/&gt;<br>Nazajutrz było święto "Katarzynek". Pierre nie poszedł szukać roboty. Wczesnym rankiem udał się na plac Vendome i oparty o sąsiadującą z magazynem bramę czekał na zjawienie się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego