Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
w moc złego, a na to ja nic bym ci nie mogła pomóc.
Jasiowi nie było miło, że sam musi leźć w głąb góry, ale że nie miał innego wyboru, zebrał całą odwagę do serca i poszedł. Czarnym krętym korytarzem zaszedł do ogromnej piwnicy, w której od srebra, złota i drogich kamieni widno było gdyby w dzień. Pod jedną ścianą stała kadź szeroka, pełna pod wierzch bitych, błyszczących talarów. Jaś drżącą ręką odliczył ich sobie dziesięć - przeliczył jeszcze raz, czy nie wziął przypadkiem za wiele - i schowawszy je dobrze za nadra*, pobiegł nie oglądając się na powrót. Wydostawszy się na wolne powietrze
w moc złego, a na to ja nic bym ci nie mogła pomóc. <br>Jasiowi nie było miło, że sam musi leźć w głąb góry, ale że nie miał innego wyboru, zebrał całą odwagę do serca i poszedł. Czarnym krętym korytarzem zaszedł do ogromnej piwnicy, w której od srebra, złota i drogich kamieni widno było gdyby w dzień. Pod jedną ścianą stała kadź szeroka, pełna pod wierzch bitych, błyszczących talarów. Jaś drżącą ręką odliczył ich sobie dziesięć - przeliczył jeszcze raz, czy nie wziął przypadkiem za wiele - i schowawszy je dobrze za &lt;orig&gt;nadra&lt;/&gt;*, pobiegł nie oglądając się na powrót. Wydostawszy się na wolne powietrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego