Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Jednak morderstwo w takich warunkach, w biały dzień i na ruchliwej ulicy, wydaje się mało prawdopodobne. Wszystko wskazuje na to, że dyplomata w tajemniczy sposób zdematerializował się!

Piekielna machina

Był rok 1914. W przedziale pierwszej klasy ekspresu Londyn-Glasgow siedziało dwoje pasażerów. Młoda pielęgniarka czytała książkę, a dżentelmen około czterdziestki drzemał. Nagle na fotelu koło okna pojawił się dziwny mężczyzna. Twarz posiniała mu ze strachu i krzyczał ze wszystkich sił. Obserwował przesuwający się za oknami pociągu krajobraz i wrzeszczał: Boże miłosierny, co to jest!
Ubrany był dziwnie, długie włosy przykrywał trójgraniasty kapelusz, jaki noszono w Anglii w końcu osiemnastego wieku, mniej
Jednak morderstwo w takich warunkach, w biały dzień i na ruchliwej ulicy, wydaje się mało prawdopodobne. Wszystko wskazuje na to, że dyplomata w tajemniczy sposób zdematerializował się!<br><br>&lt;tit&gt;Piekielna machina&lt;/&gt;<br><br>Był rok 1914. W przedziale pierwszej klasy ekspresu Londyn-Glasgow siedziało dwoje pasażerów. Młoda pielęgniarka czytała książkę, a dżentelmen około czterdziestki drzemał. Nagle na fotelu koło okna pojawił się dziwny mężczyzna. Twarz posiniała mu ze strachu i krzyczał ze wszystkich sił. Obserwował przesuwający się za oknami pociągu krajobraz i wrzeszczał: Boże miłosierny, co to jest!<br>Ubrany był dziwnie, długie włosy przykrywał trójgraniasty kapelusz, jaki noszono w Anglii w końcu osiemnastego wieku, mniej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego