Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
nauczył się wykonywać dudy podhalańskie. Prawdopodobnie w młodych latach, pasąc owce na hali wsłuchiwał się w brzmienie dawnych instrumentów pasterskich - piszczałek, fujar czy trombit. Ponadto w tym czasie na weselach grywało tylko dwóch muzykantów - skrzypek na złóbcokach i basista. Zapewne i tych dwóch trudno było znaleźć, dlatego też Stanisław wybrał dudy jako instrument bardziej nadający się do grania solo. A przecież dudziarz sam ogrywający wesele był zjawiskiem w tych czasach powszechnym. Muzykantów było mało, a wesel i chrzcin mnóstwo - dodaje.
Stanisława Mroza grającego na kozie najczęściej można było spotkać u wylotu Doliny Strążyskiej. Grał turystom. Zawsze był odświętnie ubrany. Natomiast na
nauczył się wykonywać dudy podhalańskie. Prawdopodobnie w młodych latach, pasąc owce na hali wsłuchiwał się w brzmienie dawnych instrumentów pasterskich - piszczałek, fujar czy &lt;dialect&gt;trombit&lt;/&gt;. Ponadto w tym czasie na weselach grywało tylko dwóch muzykantów - skrzypek na &lt;dialect&gt;złóbcokach&lt;/&gt; i basista. Zapewne i tych dwóch trudno było znaleźć, dlatego też Stanisław wybrał dudy jako instrument bardziej nadający się do grania solo. A przecież dudziarz sam ogrywający wesele był zjawiskiem w tych czasach powszechnym. Muzykantów było mało, a wesel i chrzcin mnóstwo - dodaje.<br>Stanisława Mroza grającego na kozie najczęściej można było spotkać u wylotu Doliny Strążyskiej. Grał turystom. Zawsze był odświętnie ubrany. Natomiast na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego