Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
do cholery, łatwo? No, tu się po prostu pracuje! Tu jest po prostu inna cywilizacja! I inne pieniądze... W końcu ona też chciałaby się wyrwać z kręgu niemożności. Czy agencja tłumaczeń ma jakąś rację bytu?
Wracaliśmy z Olą po przedszkolu. Ona na dywanie budowała dom dla swojej rodzinki z klocków duplo, a ja mogłem siedzieć... Rodzinka wędrowała po moich stopach, wchodziła do kapci, czasami wybrała się na wycieczkę na kolana, a mnie oczy same się zamykały...
O, merde, Pierre! Wszedł, jakby się skradał... Może chciał, merde, sprawdzić, co robię? Kompletnie mnie zaskoczył, mądrala... Takie są rezultaty tych wszystkich moich bezsensownych zamyśleń
do cholery, łatwo? No, tu się po prostu pracuje! Tu jest po prostu inna cywilizacja! I inne pieniądze... W końcu ona też chciałaby się wyrwać z kręgu niemożności. Czy agencja tłumaczeń ma jakąś rację bytu?<br>Wracaliśmy z Olą po przedszkolu. Ona na dywanie budowała dom dla swojej rodzinki z klocków duplo, a ja mogłem siedzieć... Rodzinka wędrowała po moich stopach, wchodziła do kapci, czasami wybrała się na wycieczkę na kolana, a mnie oczy same się zamykały... <br>O, merde, Pierre! Wszedł, jakby się skradał... Może chciał, merde, sprawdzić, co robię? Kompletnie mnie zaskoczył, mądrala... Takie są rezultaty tych wszystkich moich bezsensownych zamyśleń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego