po twarzach słuchającego ludu. A już za wzrokiem szybowała lotna myśl kaznodziejska szukająca następnych ogniw pobożnego wątku. Rzekłbyś, znalazła je, gdy wzrok ten natchniony zaczepił się i utknął w głębi na kolatorskich ławkach: obywatelskie twarze patrzyły stamtąd ku kazalnicy - - ciepłe, przychylne, aprobujące.<br><page nr=145> Więc oto:<br>- W tej pracy nieustannej nad zbawieniem dusznym pilnie pamiętać musimy, o najmilsi, o niezgłębionych wyrokach Opatrzności boskiej!... Rządząc nami i kierując, zaiste, nie ma ona na celu doczesnego bytu naszego - - juści, bo nie w nim położyła nasze przeznaczenie!... Chcecież pojąć i wyrozumieć jej ojcowskie postępowanie z nami?... Chcecież pojąć, najmilsi, dlaczego nam Pan Bóg to daje, a